..................................................................

..................................................................

poniedziałek, 27 lipca 2015

Z okazji rocznicy.

Mija nam pierwsza rocznica osadzenia się na naszych włościach.
W głowie się nie mieści,ze to już rok,że tak szybko zleciało...Czas nie jest moim sprzymierzeńcem,ucieka mi zdecydowanie za szybko a najgorsze to,że nie umiem go dogonić.Daty zazwyczaj wywołują wspomnienia,nasuwają przemyślenia i gdy próbuje sobie przypomnieć wydarzenia z minionego roku to podsumowanie wbrew pozorom nie wypada na jakiś zdecydowany plus.Oczywiście nie biorąc pod uwagę Riczi.Ten temat jest niekwestionowany i pod tym względem czuję się największą szczęsciarą w całej galaktyce a może i dalej.Ale reszta...mentalnie nie mam domu,serce moje nie należy do żadnego miejsca.Tęsknie owszem,do kraju gdzię spędziłam swoją młodość i przeżyłam najpiękniejszy czas,ale domem już nie moge go nazwać.
Jesli chodzi o miejsca w których przyszło mi żyć to miałam dużo szcześcia w życiu.
Urodziłam się w małym miasteczku na południu Polski.Urocze,klimatyczne i spokojne,leżące u podnóża gór i samo z otoczką mniejszych szczytów.Doskonała baza wypadowa w Tatry,Pieniny,Bieszczady i Beskidy.Tak wiec góry to jest nieodzowna część mojego istnienia.Potem,jeszcze dalej na południe wyruszyłam i wylądowałam nad morzem śródziemnym,w pięknym górzystym kraju.A tam gdzie nie byłó gór,to było morze.Połączenie idealne,to czego do życia potrzebowałam plus dodatkowy bonus w postaci ciepłego i czystego morza.
Dopiero jak wróciłam do kraju,po kilku przeprowadzkach,perypetiach i prawie dwóch latach,dotarło do mnie że coś jest nie tak..że czegoś mi brakuje i podswiadomie wypatruje wzniesień i górzystej otoczki.Tymczasem tutaj płaski horyzont i niekończące się równiny.Nie powiem,ładnie jest ale jednak czuję się tutaj nieswojo.Zapewne nie tylko dlatego,ze brakuje mi skalnych wzniesień,bo przecież dom tworzy się w sercu,ale ma to wielkie znaczenie.
Mimo wszystko wciąż okazuje się szcześciarą i mieszkam w fajnym miejscu.
Jest czyste powietrze,zieleni wokół nie brakuje,cywilizacja to kwestia 10 kilometrów,do tego cisza zmącona tylko spiewem ptaków i szczekaniem psa sąsiadów.Jak łatwo się domyślić,rozrywki u nas nie ma.W żadnym znaczeniu tego słowa.
Jedna droga prowadzi do miasta.


Po kilku kilometrach spotyka się oto taki widok



Druga do wsi




A po drodze


Taka monotonia krajobrazowa zbawienna,ale dla szukających wyciszenia




Tylko na mnie jakoś nie działa :D
Za to lubie nasze przydrożne kapliczki więc jeszcze raz


16 komentarzy:

  1. Pięknie, my niebawem też będziemy słyszeć jedyne dźwięki to śpiew ptaków i szczekanie psów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez takie odludzie?
      Mnie się podobalo przez pierwsze dwa, trzy miesiace..no ale każdy przypadek inny :)

      Usuń
  2. Doskonale Ciebie rozumiem, bo ja też mieszkam w ładnym, spokojnym i zacisznym miejscu ale czegoś mi brakuje... W Twoim przypadku są to góry, a w moim przypadku są to bliskie osoby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodziny tez mi brakuje ale to temat na inny post ;)

      Usuń
  3. o matko ale dziurowo boskie !!! ale pewnie masz rację, że podoba się tym co na co dzień w blokowisku mieszkają a jak Ty tam codziennie i bez rozrywek to faktycznie musi być kiepsko czasem. U nas to chociaż spotkasz tłumy na placu zabaw jak wyjdziesz a u Ciebie też chyba nie za dużo ludzi

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dziurowo" haha dobre!
    We wsi jest plac zabaw, owszem ale zawsze pusty bo wiejscy rodzice wyzej sraja jak dupy maja i przed kazdym domem w którym mieszkają dzieci jest prywatny plac zabaw.
    Jezu co za glupota...a potem ci sami rodzice narzekają ze dzieci tylko komputer i tv a co się dziwic jak od najmłodszych lat sie je separuje od rowniesnikow ogranicza do domowych plscy zabaw trampolin basenow itp. Ja sie bawilam w osiedlowej piaskownicy z tlumrm dzieciaków, plywac uczylam w rzece tak jak wszystkie znane mi dzieci i do tej pory ze znajomymi wspominamy ten cudowny czas! Jakie wspomnienia będą mialy nasze dzieci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurde nie pomyślałam, że tam każdy własnego podwórka się trzyma ale masakra ... to może dyżury róbcie kiedy u kogo się bawią :D

      Usuń
    2. Właśnie chodzi o to ze oni nie chcę się poznawać i integrowac.Zamykaja się w swoich domach a dzieci na podwórkach a z niektorymi to nawet nie ma szans na dzień dobry.

      Usuń
    3. ale masakra .... to już nie jest zdrowe tylko jakaś schiza ...

      Usuń
  5. Ale niesamowity bezkres! I rzeczywiscie plaski niczym deska do prasowania!!!

    Masz racje, mnie az ciarki przechodza... Za duzo przestrzeni. Ja pochodze z Pomorza, ale tam przynajmniej jakies pagorki i wzgorza sie trafia. A tutaj gdzie teraz mieszkam w ogole jest skalisto i gorzyscie! Plaski krajobraz wywoluje we mnie jakis dziwny niepokoj, nie wiem skad sie to bierze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonale to ujęłas! Niepokojacy bezkres.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super miejsce, ale jak dla mnie na urlop. Jednak przy decyzji czy szeregówka bliżej centrum, czy jednak domek wolnostojący, ale kawałek od cywilizacji wybraliśmy szeregówkę

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja bym chciała zamieszkać na wsi....

    OdpowiedzUsuń
  9. Urlopowa idylla :) ale na stale....chyba jednak nie. ...
    Lubie spokoj i cisze ale jestem również wygodnicka...juz kiedys mieszkalam w miasteczku-prawie wsi, teraz jestem blizej cywilizacji i dobrze mi z tym.
    Moze z czasem u was cos sie zmieni? I wtedy będziesz tesknic za Dziurowem??

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja wlasnie wrocilam z takich klimatow od rodzicow, 4 tygodnie blogiego delektowania sie natura. Wychowalam sie tam, ale zawsze ciaglnelo mnie do miasta...teraz kiedy mieszkam w centrum duzego miasta zaluje , ze nie moge ladowac akumulatory czesciej niz raz do roku. moje dzeicko calkiem inaczej tam funkcjonuje i jest spokojniejsze, lepsze, a w miescie jakby piorun w nia wstepuje, nie ma miejsca by sie wyszalec, pobawic, nie ma dzaidkow itd.

    OdpowiedzUsuń
  11. :) a ja właśnie wychowałam się na takim płaskim talerzu i najlepiej wypoczywam wtedy, gdy mogę ogarnąć wszystko aż po horyzont :D W Turcji wciąż jest z góry albo pod górę i taki krajobraz niesamowicie mnie męczył :) Uwielbiam jeździć autem wśród takich płaskich pól, a jeszcze w czasie kwitnięcia rzepaku - miód cud malinka!!!

    OdpowiedzUsuń