..................................................................

..................................................................

piątek, 24 października 2014

Przy tablicy

Z ostatniej wizyty po blogiwisku wróciłam z obowiązkami.Czytałam sobie u Agatki że Nie tak znowu kolorowo i w pewnym momencie doczytałam się,że zostałam zaproszona do zabawy "zapytajki".Niemalże codziennie jestem brana na spytki przez wścibską szwagierkę,ale uczę się przed tym bronić i swoje tejemnice trzymam pod kluczem milczenia, jednak tutaj to co innego i odpowiem z przyjemnośćią.

Rozpędziłam się jednak,bo zasiadłam do pisania o godzinie zanim kogut nie zapiał i naprodukowałam odpowiedzi na pytania które inna blogerka zadała Agacie.Wobec tego,że kosztowało mnie to trochę czasu i wysiłku umysłowego,postanowiłam zostawić.Macie więc taki ekstra bonusik:

1. Czy kiedykolwiek zrobilas cos szalonego lub niebezpiecznego w swoim zyciu? Jesli tak, to co to bylo?

Wychodząc za mąż,obiecaliśmy sobie z Onym,zagrzebać przeszłość raz na zawsze.Było co zapominac,nie powiem,bo nie zawsze byłam przykładem godnym do naśladowania a mj żywot do najlżejszych nie należał.Szkoda tylko,ze wraz z tymi występkami zapomniałam także wiele dobrego,no ale zmierzam do tego,że moje aktualne ja liczę odkąd jestem żoną Onego i od tamtego czasu najbardziej szaloną rzeczą jakiej się dopuściłam jest to iż zostałam jego żoną.Kto czytał "Na rozstaju dróg" nie będzie zdziwiony,ja już nie będę do tego wracać...

2. Jaka rade (lub jakie rady) dalabys dziewczynom, ktore oczekuja na swoje pierwsze dziecko. (wiem, ze dobrymi radami pieklo wybrukowane, ale ja tam lubie posluchac nawet szatanskich wersetow ;-))

Kobietom,które marzą o potomstwie a z różnych przyczyn się ono nie pojawia,mam do powiedzenia żeby nie traciły nadziei.Niewiele rozpisywałam się o moich straconych ciążach,bólu który temu towarzyszył,tęsknocie za Aniołkami i pragnieniem posiadania dziecka,ale ten temat zawsze był obecny,tak samo jak nadzieja,której nigdy nie straciłam.Życie
potrafi tak niesamowicie zaskoczyć i ułożyć nieprawdopodobny scenariusz.Ja wierze w słowa "Jeśli nie jest dobrze,to znaczy,że to jeszcze nie koniec"
A dziewczynom noszącym pod sercem maleństwa poradziłabym się nie nastawiać na nic.Nie słuchać rad,nie czytać poradników,tylko wsłuchac się w swój organizm,nawiązać więź i kontakt z dzieciątkiem rosnącym pod ich sercem i zaufać swojej intuicji.Matka to taki samowystarczalny "twór" najlepiej wie i robi,wystarczy tylko siebie posłuchać.

3. Jakie sa Twoje 3 najwieksze zalety i 3 najwieksze wady w byciu mama?

Kiedyś pisałam,ze macieżyństwo to kolejna szkoła życia,tyle nowych "przedmiotów" zaliczam.Córka nauczyła mnie przede wszystkim cierpliwośći,lepszej organizacji i tego,że przy koniecznośći wyrasta mi druga para rąk.
Wady tez się przyplątały...Byłam perfekcjonistką,ale teraz to zakarawa na jakąś psychoze.Dziecko dostarcza nowych obowiązków a ja chcę wszystko sama i robię to najlepiej jak mogę.Dlaczego nazywam to wadą?Bo odbija się to na mnie.Komu innemu jak nie sobie szkodzę,gdy chcę równocześnie usypiac dziecko,sprzątać,gotować,poprasować! Druga rzecz,że robi się ze mnie taka typowa matka Polka,jestem tylko dla dziecka,jak zaprogramowana.Muszę się ocknąć nim będzie za późno.Zapominam o sobie,o makijażu na codzień,o dobraniu ubrań,fryzurze i przyjemnośćiach.I to co denerwuje mnie w sobie najbardziej:łapię się,że myśle o swojej córeczce jakby była powieleniem mojej osoby a przecież ona jest odrębną istotką,mającą swój indywidualizm,charakter,kiedyś marzenia i plany.Strzeż mnie Boże przed tym abym wpoiła córce realizowanie moich ambicji!

Natomiast Agata zadała mi takie pytania:

Jak juz jestesmy w tematach mamusiowo - dzieciowych: Jestes "eko" mama, tzn. domowe obiadki (nie sloiczki), wielorazowe pieluchy, itp., czy ulatwiasz sobie zycie na kazdym kroku?

Jak na razie to dziecko mam "w pieluchach".Wielorazowych :) Nie stanełam jeszcze przed wyborem jaka żywność dla Riczi,bo rozszerzanie diety jeszcze u nas nie ruszyło.Jednakże patrze na swiat pragmatycznie i wydaje mi się,że po pierwsze na eko mnie nie stać i w ogóle,ze w naszym kraju to całe eco sprowadza się tylko do hasła a praktyka nie popiera teorii.Eko żywność będe maiła jak sama wyhoduje w ogródku a ekologiczna pieluszka to taka,której obsługa nie wymaga wody i detergentu albo jej utylizacja jest w 100% bezpieczna dla srodowiska.Nie popadajmy w paranoje,pewne rzeczy są tylko na "gębe".Oczywiśćie jestem za tym aby wybierać mniejsze zło.Dla Ziemi a szczególnie dla dziecka.

Jestes zwolenniczka uczenia dziecka namiastki "samodzielnosci" juz od urodzenia, czy preferujesz spanie z maluszkiem, noszenie go w chuscie po domu, itd.

Niczego nie zakładałam i nie robiłam planu według którego wychowam dziecko.Nie mam jakiś sztywnych wytycznych a co za tym idzie zadnych zasad do łamania.Bo jeśli chodzi o wychowanie dziecka,to własnie po to są zasady.Owszem przydają się,ale wtedy gdy dziecko chcemy wytresować.Tak więc poddaje się "widzi mi się" mojej córki i pozwalam aby zasypiała czy nawet spała w łóżku rodziców,karmię ją kiedy sobie tego życzy a nie gdy zegarek nakazuje,noszę na rękach,gdy maleńka potrzebuje bliskości mamy i znosze jej złe nastroje.

Wymarzona ilosc dzieci i zwierzakow w rodzinie? 

Chciałabym rodzeństwa dla córki i pieska,jak już oswoimy się ze stratą poprzedniego.Kota już mamy.

 Czy jest cos, za co lubisz jesien i zime?

Tak.Tegoroczną jesień kocham za jej kolory,słońce przebijające się przez chmury a zima tez  jawi się przyjemnie,bo zamierzam zaszyć się w swoich domowych pieleszach i ogrzewać rodzinę swoim ciepłem.

Jaka bylaby Twoja wymarzona praca? A moze wlasnie ja wykonujesz?

Tęsknie za swoją zagraniczną robotą.Paradoks,bo tyle narzekałam,ale przyznaje,że była to moja najlepsza praca i wróciłabym do niej biorąc nawet te gorsze obwiązki na klatę.

Jak juz przy tym jestesmy: Czy Twoja praca jest dla Ciebie radoscia i odskocznia, czy przykrym lecz niezbednym obowiazkiem?


Pytanie nie do mnie,bo aktualnie jestem tylko etatową mamą,żona i gospodynią swojego domu.Ale jeśli miałabym to brac jako "pracę" to czerpię z tego przyjemnośc,aczkolwiek wolałabym do ludzi :)


Najwazniejszy plan na najblizszy rok?


Jak Riczi skończy roczek,to trzeba będzie rozejrzeć się za robotą.Plan mam taki,ze musze znaleźć pracę,która choć w cześci będzie mnie satysfakcjonować,a wiadomo,ze świeżej matce trudno dogodzić.Chciałabym aby godziny były w miare normalne,czyli jedna,ranna zmiana,oczywiście wolne weekendy,swięta i dobra płaca.A miało być o planach,nie marzeniach..

Zabawiając się dalej nalezy wymyslić parę pytań i wybrac delikwentów do odpowiedzi.No wiec zapytam

Gdyby w gre nie wchodziły finanse to życie na wsi czy w mieście?
Wolisz być pracownikiem,któremu szef zapewnia stałą pensję i opłaca składki,czy być na swoim i poniekąd ryzykować?
Czy wiara,zasady jakie propaguje kk są Ci bliskie czy moze to tylko zbędny dodatek do Twojego życia?
Jak jest w Twojej dalszej rodzinie?Ciotki,kuzynostwo,dziadkowie..Macie stały,regularny kontakt,relacje ciepłe czy może tylko oficjalne?

A o odpowiedź na powyższe poproszę autorki blogów
Agatopis
Kropka w mieście
Zapiski Myski
Żona programisty
Desideria
Neverendingstory
Nastrojowo

8 komentarzy:

  1. o noł łańcuszek .... wrrrrr nie znoszę !!! zakazuję nominowania mnie :) no i nie mam czasu na takie blotki u siebie więc ewentualnie wpiszę odpowiedzi w komentarzu.

    1. raczej miasto ale małe. Wieś taka prawdziwa raczej by mnie znudziła bo wszędzie daleko i rozrywek niewiele. W mieście duży wybór wszystkiego.

    2. Niestety jestem typowym trybikiem wielkiej maszyny. Nie mam głowy do działalności gospodarczej, do prowadzenia własnych rachunków i jestem skazana na etat :) nigdy nie myślałam o czymś własnym i raczej się nie skuszę. Poza tym Lu miał działalność kilka razy i wcale na niej dobrze nie wychodził. ZUS go zarzynał. Niestety nasz kraj nie sprzyja drobnym przedsiębiorcom.

    3. Uważam i myślę o sobie, że jestem mocno wierząca. Oczywiście jako rozwódka może to kogoś dziwić ale jestem co niedzielę w kościele, w każde święta i zachowuję piątkowy post. Takie przykłady których mało kto dziś przestrzega. Ja się staram bo wiara jest dla mnie ważna. No i jestem w trakcie unieważniania małżeństwa. Zobaczymy co Sąd orzeknie. Oczywiście grzeszę jak każdy przykładowo aktualnie obgaduję teściów no ale kto nie grzeszy ... :(

    4. Dziadkowie nie żyją od wieków. Z siostrą mam stały i dobry kontakt, z mamą nawet częstszy. Z rodziny dalszej brata mamy i bratowej nie lubię to niemili ludzie i unikam ich. Jedną siostrę toleruję i lubię ale specjalnie nie zabiegam o kontakty a najczęściej widuję drugą mamy siostrę która jest panną i u mamy często przesiaduje. Co do kuzynostwa to się kontakty posypały bo się porozjeżdżali i też sporadycznie na FB coś tam działamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za nominację, ale wywiążę się dopiero za jakiś czas. Jutro w końcu jadę na urlop :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje za odpowiedzi!

    O, czyli jestes kolejna osoba, ktora uzywa pieluch wielorazowych! Ja jestem leniuchem i wybralam jednorazowki, ale jestem ich strasznie ciekawa. Jesli kiedys "trafi" mi sie trzecie, zastanowie sie powaznie naz wielorazowkami. :)

    Ekologiczne warzywka sobie "hoduje" juz od 3 lat. Przy dzieciach nie mam kompletnie czasu na ogrodek... :/

    Ja jesieni nadal nie lubie, nie moge po prostu znalezc w niej niczego milego... Nawet piekne kolory nie osladzaja mi zimna i wilgoci. Za to zime odkrylam na nowo w zeszlym roku. Mimo mrozu, odsniezania auta oraz jazdy po oblodzonych drogach, fajnie bylo szalec z dziecmi na sankach i lepic balwana. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki wielkie za zaproszenie do zabawy. Jednak ze względu na brak anonimowości (mojej) na moim blogu, wolę nie odpowiadać na te pytania u siebie.
    Ale mogę tutaj:)
    1. Wieś ewentualnie piękne miasto
    2. Pracowni niemieckiej. Chyba że odkryje swoją zawodową pasję.
    3. Kk jest tylko tłem historyczno-społecznym.
    4. Nie lubię ich, nie spotykamy się.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam napisać pracownikiem, autokorekta zmieniła na "pracowni niemieckiej", hahahahaha:)

      Usuń
  5. Wywołana do tablicy donoszę, że odpowiem na pytania za kilka dni, dziś wrzuciłam coś swojego, zaległego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej, dopiero do Ciebie dotarłam na tę nową drogę... Ale już uaktualniłam i postaram się wpadać :-))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. To fakt :). Zaszalałaś nieźle ;) , ale na pewno nie jest to Twoje ostatnie szaleństwo :) - taka przerwa w podróży :)

    OdpowiedzUsuń