Komuś się
ewidentnie nudziło nocą i wszystko co za oknem pomalował na biało….
Bo to chyba nie
śnieg?Za wcześnie!!!Zdecydowanie.Przeciez jeszcze niedawno mocno świeciło
słońce i dopiero co liście zaczęły kolorowieć na drzewach.Nie…komus się
nudziło.
U Riczi zaczął
się proces ząbkowania.Dzisiejsza noc mnie w tym utwierdziła.No ale taka jest
miłość rodzicielska że wszystko się wybacza.
Obiecałam
sobie,że dzisiaj nie będzie o córci.Owszem,jest całym moim światem i własnie
dlatego muszę myśli i chociażby to pisanie przekserować na inne tory.
Ja już
wspominałam,że mieszkamy na totalnym wygwizdowie?To znaczy geograficznie
jesteśmy blisko od dużego miasta a jeszcze bliżej małego miasteczka,no ale nie
znajdujemy się w jakimś skupisku ludnośći,bo do wsi mamy kilometr.Nawet kolonią
nie można tego nazwac bo stoją zaledwie dwa domy.Na szczęście następne dwa są w
trakcie budowy a jedna z nich szybko postępuje i jest nadzieja,ze to nasze
odludzie troche się zagęści na wiosnę.Fajnie by było widywac kogoś więcej niż
tylko szwagrów…Nawet z listonoszem się jeszcze nie widziałam.Bo jak przyjeżdża to
najpierw zachodzi do sąsiadów ( szwagrów ) i oni w miłym geście odbierają naszą
pocztę.Nic się nie odzywam,bo jak wyraże chęc odbierania swojej własnej poczty a tym
samym widywania listonosza to mogę zostać
źle zrozumiana.No i tak sobie mieszkamy…Większość dnia jestem sama,to znaczy z
Riczi,no ale ona to wiadomo…pod pewnym względem nie można jej brac pod uwagę.Chociaż
jest całym moim światem.Ale to już było…Nie powiem żeby mi się nudziło,bo przy
małym brzdącu jest co robić i córeczka naprawdę dba o to abym program dnia
miała napięty,ale brakuje mi ….Wymiany zwykłego „dzień dobry” na ulicy,czy
wyskoku na jednej nodze do sklepu jak czegoś przybraknie,czasami anwet tego
motłochu miasta i tłumu.Do tej pory bywałam w bardziej cywilizowanych miejscach
od weekendu i tak w srodku tygodnia organizowałam sobie wypad do ludzi.Jechałam
wtedy poszwę dać się po sklepach,albo spotkac się z jedyną koleżanką jaką
posiadam w województwie.No ale od dzisiaj się skończyło,bo komuś się nudziło i
tym białym zepsuł mi plany!!!No bo jak m zobaczył to paskudztwo za oknem to
przesiadł się z motoru na mój samochód.Więc jestem uziemiona.Na najbliższe pięć
miesięcy.Jak się z tym mam?Przygotowywałam się do tego psychicznie od jakiegoś
czasu,no ale wiadomo jak to jest z teorią.W praktyce objawiło się mocnym
uściskiem w gardle i żołądku.Naprawdę,przeraża mnie to.Nigdy nic mnie n ie
ograniczało w tym sensie.Mieszkałam naście lat w czteromilionowej
metropolii,gdzie gęstość zaludnienia jak na miasto była konkretna.Do tego
przypadało prawie jedno auto na mieszkańca,plus taksówki,autobusy,metra i
tramwaje.Chaos i zgiełk towarzyszący
południowemu klimatowi.Otwarci ludzie,którzy przypadkowo spotkani w windzie
opowiadali o swoim wujku,którego sąsiad miał kuzynkę co to za Meksykanina
wyszła i ten Meksykanin…Albo pani w sklepie która kiedyś wyściskała mnie życząc
wesołych świat.Raz w życiu ją widziałam.No i jak ma nie brakowac tego
miasta?Szczególnie tamtego…No dobra,nasze,krajowe tez może być.Bo cudze
chwalicie,swego nie znacie.No więc nie przygotowałam się.Ani psychicznie ani w
żaden inny sposób.Bo powinnam była zapełnić wszystkie szafki spiżarni
artykułami spożywczymi i domowego użytku.Tak samo trzeba było kupić jakiś szmat
co by na prucie targanie i ponowne zszywanie przeznaczyć.I do tej
małomiasteczkowej biblioteki się zapisać!Tylko kiedy jeździć książki wymieniać…?Nie
no,nie sprawdziło by się.Na szczęście kupiliśmy antenę i telewizję od niedawna
mamy.Do użytku wieczornego ino,bo za dnia to niekoniecznie.Mam inne atrakcje
live.Czasami zdarza się konkretne show.Jak się córcia rozśpiewa albo przypomni
sobie,ż eśmiac się potrafi.Musze to kiedyś nagrać!
Już zacieszam na
myśl,ze niedługo będzie próbowac raczkowac i mówić.Dobra,miało nie być o
Riczi.W ogóle przez to wszystko to ja taka wycofana a wręcz zacofana
jestem.Rzeczywistość tak szybko mi się zmieniała przez ostatnie półtora roku..najpierw
zjazd do pl,potem przeprowadzka na drugi koniec ojczyzny,a jeszcze potem ten
nasz kawałek raju gdzie diabeł mówi dobranoc.Nie nadąrzam!Po drodze miałam dwa
śluby,poród,poznawanie rodziny męza i w ogóle same niuanse.W tym wszystkim nie
było czasu dla siebie…Zaniedbałam się w sensie mentalnym okropnie.Gdzieś moje
myślenie i istnienie niefizyczne
wyparowało i bardzo chciałabym nadrobić,tylko nie wiem jak…Bez ludzi wokół,bez
znajomośći,rozmów i konfrontacji z prawdziwym życiem?Bez książek i chociażby
tej literackiej fikcji?Bez stałego
połączenia z Internetem?Bo nawet to szwankuje…
Ratunku!!!
Ło matko ! U nas pada deszcz i już nic mi się nie chce ... No ale słyszałam, że u Was śnieg sparaliżował pracę komisji wyborczych ;)) Braku samochodu i kontaktu ze światem nie zazdroszczę. Widoki piękne, ale chyba bym tak na odludziu nie dała rady. Buziaki i trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńTrzymam się :) I po śniegu...
Usuńo ja Cię faktycznie wywiało Cię na pustkowie ... to może zakup sobie przez neta jakieś książki ???
OdpowiedzUsuńProblem nie w tym gdzie i jak zakupić książki,tylko za co.Nie powiem żeby było nieosiągalne ale trochę trudne wykarmić trzyosobową rodzinę plus utrzymać dom z jednej wypłaty i żeby jeszcze na książki zostawało...No po prostu mnie nie stac na taki luksus aktualnie.
Usuńno to w takim razie dawaj adres na priv i ja Ci wyślę książki których się mogę/chcę pozbyć bo mi zalegają :D
UsuńNo co Ty Polly!
Usuńczekam !!!!!!!!!! nie drażnij lwa !!! :P
UsuńI do miasta daleko..... :/ wszystko ma zawsze dwie strony- przyroda, spokoj ale i pustkowie- moze wiosna bedzie juz razniej gdy beda nowi sasiedzi?!
OdpowiedzUsuńNawet jak do wiosny ludnosći nie przybędzie to zwrot moich czterech kólek pozwoli mi na widywanie gatunku ludzkiego :-) Aby zimę przetrwać!
UsuńWiesz co, szwagrow to masz strasznych! Co oni sie tak, za przeproszeniem, "wpindalaja" w Wasze zycie? Zeby nawet poczte Wam odbierac??? Cos mi sie wydaje, ze to wcale nie w "milym gescie", tylko wscibska szwagierka chce nawet wiedziec jakie to listy do Was przychodza... :(
OdpowiedzUsuńKurcze, a myslicie o kupnie drugiego auta? Bo na takim odludziu, bez pojazdu to nawet troche strach zostac z malenkim dzieckiem... Nie daj Bog cos sie, tfu tfu, stanie i musialabys pedzic z mloda do lekarza... :/
Sęk w tym że mamy drugie auto,ale Ony pożyczył go ojcu,który coś z oddaniem się nie kwapi a synowi jakoś głupio prosić o zwrot.Ale czy musi dojść do jakiejś akstremalnej sytuacji aby teście zrozumieli że nam drugi samochód konieczny...Pocztę to akurat szwagier odbiera,bo jego żona w pracy w tych godzinach,ale tez mysle,że chodzi bardziej o ciekawość niż życzliwość.
UsuńChyba najgorsze co może być to właśnie brak ludzi, brak towarzystwa... Ja odżywam gdy pojadę do "swoich", bo tutaj też cała jego rodzina, a chciałabym ze swoimi, bliżej swoich...
OdpowiedzUsuńTo jak Ci tak samotnie i w ogóle, to napisz czasem sms ;) czekam ;)
A kiedy spodziewasz się raczkowania? :)
A kto to wie kiedy Riczi wystaruje!
UsuńDziękuje za gest kochana :) Ale mnie najzwyczajniej brak namacalnego towarzystwa,interent czy sms mi tego nie zastapi.Buziak ogromny :*
To zapraszam do mnie w odwiedzinki :) z cudownością Twoją malutką :)
UsuńHeHe czym,jak mi m auto podkrada co rano?
UsuńMoże na wiosne? A gdzie Ty rezydujesz tak w ogóle?
Uwielbiam śpiewające dzieci. Kocham te sepleniące buźki i przekręcane słowa. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńO witam!
UsuńBezzębne uśmiechy są cudowne,tak samo nieartykuowane słowa z ust maluchów :-)
Pozdrawiam i zapowiadam się z rewizytą.
O jejku, a ja tak chciałabym już śnieg :))) Dużo się u Ciebie dzieje, czasem to dobrze, czasem źle, u Ciebie wróżę "dobrą monetę" :)) Wygwizdowo ma swoje uroki :-))
OdpowiedzUsuńTak,chciałabyś snieg?Wraz z tym co sie od wczoraj dzieje?Błoto to amło powiedziane,jakieś bagno roztacza sie wokół....Bleeee
UsuńDzieje sie dzieje,jak u każdej mamy z małym dzieckiem,widziałm ze u Ciebie też ;)
Chciałabym :-))) Może nie przez pół roku, ale chciałabym :-))
UsuńA ja nie potrafię sobie wyobrazić tego, co czujesz. Na język przychodzi: "I jak tu nie zwariować? " Jedyne wyjście to szklany ekran, youtube i książki / gazety na ekranie komputera?
OdpowiedzUsuńDokładnie "jak tu nie zwariowac" dlatego trzeba się dobrze zorganizować ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zima we własnym ogródku musi wyglądać uroczo, prawda?
OdpowiedzUsuńSimero, choś do mnie, musisz coś wybrać dla siebie ;)
OdpowiedzUsuń