..................................................................

..................................................................

środa, 19 listopada 2014

Na biało.

Komuś się ewidentnie nudziło nocą i wszystko co za oknem pomalował na biało….
Bo to chyba nie śnieg?Za wcześnie!!!Zdecydowanie.Przeciez jeszcze niedawno mocno świeciło słońce i dopiero co liście zaczęły kolorowieć na drzewach.Nie…komus się nudziło.
U Riczi zaczął się proces ząbkowania.Dzisiejsza noc mnie w tym utwierdziła.No ale taka jest miłość rodzicielska że wszystko się wybacza.
Obiecałam sobie,że dzisiaj nie będzie o córci.Owszem,jest całym moim światem i własnie dlatego muszę myśli i chociażby to pisanie przekserować na inne tory.
Ja już wspominałam,że mieszkamy na totalnym wygwizdowie?To znaczy geograficznie jesteśmy blisko od dużego miasta a jeszcze bliżej małego miasteczka,no ale nie znajdujemy się w jakimś skupisku ludnośći,bo do wsi mamy kilometr.Nawet kolonią nie można tego nazwac bo stoją zaledwie dwa domy.Na szczęście następne dwa są w trakcie budowy a jedna z nich szybko postępuje i jest nadzieja,ze to nasze odludzie troche się zagęści na wiosnę.Fajnie by było widywac kogoś więcej niż tylko szwagrów…Nawet z listonoszem się jeszcze nie widziałam.Bo jak przyjeżdża to najpierw zachodzi do sąsiadów ( szwagrów ) i oni w miłym geście odbierają naszą pocztę.Nic się nie odzywam,bo jak wyraże  chęc odbierania swojej własnej poczty a tym samym  widywania listonosza to mogę zostać źle zrozumiana.No i tak sobie mieszkamy…Większość dnia jestem sama,to znaczy z Riczi,no ale ona to wiadomo…pod pewnym względem nie można jej brac pod uwagę.Chociaż jest całym moim światem.Ale to już było…Nie powiem żeby mi się nudziło,bo przy małym brzdącu jest co robić i córeczka naprawdę dba o to abym program dnia miała napięty,ale brakuje mi ….Wymiany zwykłego „dzień dobry” na ulicy,czy wyskoku na jednej nodze do sklepu jak czegoś przybraknie,czasami anwet tego motłochu miasta i tłumu.Do tej pory bywałam w bardziej cywilizowanych miejscach od weekendu i tak w srodku tygodnia organizowałam sobie wypad do ludzi.Jechałam wtedy poszwę dać się po sklepach,albo spotkac się z jedyną koleżanką jaką posiadam w województwie.No ale od dzisiaj się skończyło,bo komuś się nudziło i tym białym zepsuł mi plany!!!No bo jak m zobaczył to paskudztwo za oknem to przesiadł się z motoru na mój samochód.Więc jestem uziemiona.Na najbliższe pięć miesięcy.Jak się z tym mam?Przygotowywałam się do tego psychicznie od jakiegoś czasu,no ale wiadomo jak to jest z teorią.W praktyce objawiło się mocnym uściskiem w gardle i żołądku.Naprawdę,przeraża mnie to.Nigdy nic mnie n ie ograniczało w tym sensie.Mieszkałam naście lat w czteromilionowej metropolii,gdzie gęstość zaludnienia jak na miasto była konkretna.Do tego przypadało prawie jedno auto na mieszkańca,plus taksówki,autobusy,metra i tramwaje.Chaos i  zgiełk towarzyszący południowemu klimatowi.Otwarci ludzie,którzy przypadkowo spotkani w windzie opowiadali o swoim wujku,którego sąsiad miał kuzynkę co to za Meksykanina wyszła i ten Meksykanin…Albo pani w sklepie która kiedyś wyściskała mnie życząc wesołych świat.Raz w życiu ją widziałam.No i jak ma nie brakowac tego miasta?Szczególnie tamtego…No dobra,nasze,krajowe tez może być.Bo cudze chwalicie,swego nie znacie.No więc nie przygotowałam się.Ani psychicznie ani w żaden inny sposób.Bo powinnam była zapełnić wszystkie szafki spiżarni artykułami spożywczymi i domowego użytku.Tak samo trzeba było kupić jakiś szmat co by na prucie targanie i ponowne zszywanie przeznaczyć.I do tej małomiasteczkowej biblioteki się zapisać!Tylko kiedy jeździć książki wymieniać…?Nie no,nie sprawdziło by się.Na szczęście kupiliśmy antenę i telewizję od niedawna mamy.Do użytku wieczornego ino,bo za dnia to niekoniecznie.Mam inne atrakcje live.Czasami zdarza się konkretne show.Jak się córcia rozśpiewa albo przypomni sobie,ż eśmiac się potrafi.Musze to kiedyś nagrać!
Już zacieszam na myśl,ze niedługo będzie próbowac raczkowac i mówić.Dobra,miało nie być o Riczi.W ogóle przez to wszystko to ja taka wycofana a wręcz zacofana jestem.Rzeczywistość tak szybko mi się zmieniała przez ostatnie półtora roku..najpierw zjazd do pl,potem przeprowadzka na drugi koniec ojczyzny,a jeszcze potem ten nasz kawałek raju gdzie diabeł mówi dobranoc.Nie nadąrzam!Po drodze miałam dwa śluby,poród,poznawanie rodziny męza i w ogóle same niuanse.W tym wszystkim nie było czasu dla siebie…Zaniedbałam się w sensie mentalnym okropnie.Gdzieś moje myślenie i  istnienie niefizyczne wyparowało i bardzo chciałabym nadrobić,tylko nie wiem jak…Bez ludzi wokół,bez znajomośći,rozmów i konfrontacji z prawdziwym życiem?Bez książek i chociażby tej literackiej fikcji?Bez  stałego połączenia z Internetem?Bo nawet to szwankuje…

Ratunku!!!

24 komentarze:

  1. Ło matko ! U nas pada deszcz i już nic mi się nie chce ... No ale słyszałam, że u Was śnieg sparaliżował pracę komisji wyborczych ;)) Braku samochodu i kontaktu ze światem nie zazdroszczę. Widoki piękne, ale chyba bym tak na odludziu nie dała rady. Buziaki i trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. o ja Cię faktycznie wywiało Cię na pustkowie ... to może zakup sobie przez neta jakieś książki ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem nie w tym gdzie i jak zakupić książki,tylko za co.Nie powiem żeby było nieosiągalne ale trochę trudne wykarmić trzyosobową rodzinę plus utrzymać dom z jednej wypłaty i żeby jeszcze na książki zostawało...No po prostu mnie nie stac na taki luksus aktualnie.

      Usuń
    2. no to w takim razie dawaj adres na priv i ja Ci wyślę książki których się mogę/chcę pozbyć bo mi zalegają :D

      Usuń
    3. czekam !!!!!!!!!! nie drażnij lwa !!! :P

      Usuń
  3. I do miasta daleko..... :/ wszystko ma zawsze dwie strony- przyroda, spokoj ale i pustkowie- moze wiosna bedzie juz razniej gdy beda nowi sasiedzi?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jak do wiosny ludnosći nie przybędzie to zwrot moich czterech kólek pozwoli mi na widywanie gatunku ludzkiego :-) Aby zimę przetrwać!

      Usuń
  4. Wiesz co, szwagrow to masz strasznych! Co oni sie tak, za przeproszeniem, "wpindalaja" w Wasze zycie? Zeby nawet poczte Wam odbierac??? Cos mi sie wydaje, ze to wcale nie w "milym gescie", tylko wscibska szwagierka chce nawet wiedziec jakie to listy do Was przychodza... :(

    Kurcze, a myslicie o kupnie drugiego auta? Bo na takim odludziu, bez pojazdu to nawet troche strach zostac z malenkim dzieckiem... Nie daj Bog cos sie, tfu tfu, stanie i musialabys pedzic z mloda do lekarza... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym że mamy drugie auto,ale Ony pożyczył go ojcu,który coś z oddaniem się nie kwapi a synowi jakoś głupio prosić o zwrot.Ale czy musi dojść do jakiejś akstremalnej sytuacji aby teście zrozumieli że nam drugi samochód konieczny...Pocztę to akurat szwagier odbiera,bo jego żona w pracy w tych godzinach,ale tez mysle,że chodzi bardziej o ciekawość niż życzliwość.

      Usuń
  5. Chyba najgorsze co może być to właśnie brak ludzi, brak towarzystwa... Ja odżywam gdy pojadę do "swoich", bo tutaj też cała jego rodzina, a chciałabym ze swoimi, bliżej swoich...
    To jak Ci tak samotnie i w ogóle, to napisz czasem sms ;) czekam ;)
    A kiedy spodziewasz się raczkowania? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto to wie kiedy Riczi wystaruje!
      Dziękuje za gest kochana :) Ale mnie najzwyczajniej brak namacalnego towarzystwa,interent czy sms mi tego nie zastapi.Buziak ogromny :*

      Usuń
    2. To zapraszam do mnie w odwiedzinki :) z cudownością Twoją malutką :)

      Usuń
    3. HeHe czym,jak mi m auto podkrada co rano?
      Może na wiosne? A gdzie Ty rezydujesz tak w ogóle?

      Usuń
  6. Uwielbiam śpiewające dzieci. Kocham te sepleniące buźki i przekręcane słowa. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O witam!
      Bezzębne uśmiechy są cudowne,tak samo nieartykuowane słowa z ust maluchów :-)
      Pozdrawiam i zapowiadam się z rewizytą.

      Usuń
  7. O jejku, a ja tak chciałabym już śnieg :))) Dużo się u Ciebie dzieje, czasem to dobrze, czasem źle, u Ciebie wróżę "dobrą monetę" :)) Wygwizdowo ma swoje uroki :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,chciałabyś snieg?Wraz z tym co sie od wczoraj dzieje?Błoto to amło powiedziane,jakieś bagno roztacza sie wokół....Bleeee
      Dzieje sie dzieje,jak u każdej mamy z małym dzieckiem,widziałm ze u Ciebie też ;)

      Usuń
    2. Chciałabym :-))) Może nie przez pół roku, ale chciałabym :-))

      Usuń
  8. A ja nie potrafię sobie wyobrazić tego, co czujesz. Na język przychodzi: "I jak tu nie zwariować? " Jedyne wyjście to szklany ekran, youtube i książki / gazety na ekranie komputera?

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie "jak tu nie zwariowac" dlatego trzeba się dobrze zorganizować ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo wszystko zima we własnym ogródku musi wyglądać uroczo, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  11. Simero, choś do mnie, musisz coś wybrać dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń