..................................................................

..................................................................

niedziela, 14 lutego 2016

Lepszy czas

Nie wierzę w przesądy i takie tam,a mimo wszystko jak dzieje się u mnie dobrze,to ciesze się z tego po cichu,stąd tak mało pozytywnych wpisów z mojej strony.Wiem,ze jedno z drugim nie ma nic wspólnego,ale u mnie akurat to działa jak mechanizm i gdy tylko pochwalę się czymś głośno to prawie zawsze czar pryska i dobro się rozmazuje.Tak więc nauczyłam się trzymać język za zębami i mało kiedy mówie wprost o miłych sprawach w moim życiu.Nie robię tez z nich tajemnicy,bardziej wspominam mimochodem,a Ci co znają mnie lepiej, swoje wiedzą.
Dobra,nie maltretuje Was nieudanym wstępem i napisze wprost,ze między mną a onym jest lepiej.
Przełom nastąpił  pierwszego stycznia,czyli odkąd Ony wypowiedział magiczne słowa "Postarajmy się" .Przytaknęłam wtedy bez entuzjazmu i dodatkowych komentarzy,bo to święto było,pierwszy dzień nowego roku i nie chciałam psuć atmosfery,a poza tym to złapałam się szybciutko tych słow i uczepiłam na nich swoją nadzieje. Nie wiem czy on/ja/my,rzeczywiście się staramy i jest lepiej,czy poprostu sam fakt,że wygłosił taką kwestie,sprawił,że mam inne podejście.
Jakieś spektakularnej zmiany czy zwrotu akcji jak w romantycznym filmie nie zanotowaliśmy,ale już mnie życie nauczyło,ze takie drastyczne zmiany,nawet na lepsze,zbierają potem swoje żniwo.Jest tak jakby normalnie.Umiarkowanie spokojnie i udaje się wyłapac momenty naprawdę szcześliwe.Staram sie celebrowac każdą chwilę i ciesze każdą godziną bez sprzeczki czy kłotni.W ciągu póltora miesiąca pokłociliśmy się raz,po czym mieliśmy tak ogromne wyrzuty sumienia,że obyło się bez cichych dni,a tym samym pogarszania sytuacji.Oczywiście,ze bywają chwile niezgody,ale żadne z nas nie przeciąga i jakoś szybciutko udaje się albo zmienić temat,albo odpuścić którejś ze stron.Do tej pory było tak,że walczyliśmy zajadle,skacząc sobie do gardeł,do utraty sił,bo argumenty mieliśmy zawsze.Pewnie!Dla chcącego nic trudnego.
Poczucie,ze jest to chwilowe i jak zwykle tylko namiastka szczęścia,które za chwile zostanie mi odebrane,mnie nie opuszcza.Zresztą,ja całe życie się o coś boje,już przywykłam i chyba nie umiałabym funkcjonowac inaczej.Schowałam jednak strach do kieszeni zamykanej na suwak i pilnuje,żeby to nie miało wpływu na nasze relacje.Staram się jak mogę nie rozpamiętywac przeszłośći,aby nie wsłuchiwac się w swój żal i pretensje do Onego.Bardzo bym chciała wygłuszyć się na wspomnienia i dać nam taką prawdziwą szanse.I nie prawda,że myślę tylko o córeczce i robię to tylko dla mniej.Chcę tez czegoś dla siebie.

                     
                                           

15 komentarzy:

  1. ja tam myślę, że jest całkiem nieźle jak wytrzymaliście 1,5 miesiąca z tylko jedną poważniejszą kłótnią. To znaczy, że Ony jednak też chce poprawy Waszych stosunków a nie tylko rzucił puste słowa w Nowym Roku :)

    Co do przesądów to my dziś jedziemy na urodziny Szwagierki. Ma je dokładnie 19 lutego i NIGDY nie robiła wcześniej bo to też jakieś przesądy ponoć są, że nie wolno. W tym roku tak wyszło, że jadą na ferie i musi dziś zrobić. Jak dzwoniła i nas zapraszała to ze 3 razy powtórzyła, że ma nadzieję, że to nie będzie jakieś pechowe no bo przecież nie wolno tak przed czasem świętować ... masakra jakaś. Dobrze, że ja w te pierdety nie wierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzisz,teraz wyjdzie moje sprzeczna,kobieca natura-ja tez nie wierze!!!Hehe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, że nie wierzysz bo jakbyś wierzyła to byś nie napisała nam, że jest lepiej od stycznia żeby nie zapeszyć buahaha :D

      Usuń
  3. Cieszę się :) Oby tak dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mocno zaciskam kciuki by było jeszcze lepiej

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam podobnie zawsze gdy rozwiąże swój język, pochwalę się lub powiem, że jest dobrze szczególnie dla najlepszej przyjaciółki czas pryska i wszystko obraca się przeciwko mnie dlatego też uczę się trzymania jęzora za zębami. :)
    Warto zawsze dać sobie drugą szansę nawet piątką lub którąś tam z zrzęd jeśli Wam na sobie zależy. :) Lepiej ze sobą rozmawiać niż się kłócić. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki, żeby dalej było dobrze i jeszcze lepiej. Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciesze sie,ze jest lepiej :) I trzymam mocno kciuki aby dalej szlo wszystko w dobra strone. I wiesz co? Ja tez wole przemilczac takie rzeczy bo tez zapeszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobno dla chcącego nic trudnego - więc jeśli oboje faktycznie tego chcecie, to już jesteście na dobrej drodze ku odbudowie Waszych relacji :) Trzymam kciuki, żeby nic Was z tej drogi nie zwiało i nie sprowadziło na manowce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mysle, ze wlasnie to chcialam przeczytac, Bo takie posty jak ten daja mi nadzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie łatwo jest żyć we dwoje, a już tym bardziej troje i więcej. Wiele trzeba sił i energii włożyć w budowę udanego związku, ale warto :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo sie ciesze, ze jest miedzy Wami lepiej!

    Ja tez tak mam, ze boje sie przyznac nawet sama przed soba, ze jest dobrze, ze jestem szczesliwa... Kilka tygodni temu przemknelo mi przez glowe, ze od kilku lat malo mam powodow zeby gorzko plakac, a kiedys zdarzalo mi sie to nagminnie. I bach, zdarzylo sie cos, ze nadrobilam te kilka lat z nawiazka. Nie pamietam kiedy ostatnio tyle plakalam co w ciagu ostatnich niespelna 3 tygodni. :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Będzie dobrze :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  13. oo dlatego ja już o niczym nikomu nie mowie :) dopiki czegos nie jestem w stu procentach pewna i wiem, zenic sie juz nie zmieni (na gorsze :) )

    OdpowiedzUsuń