..................................................................

..................................................................

poniedziałek, 1 lutego 2016

Rocznica

Liczę,liczę i nie mogę się doliczyć,a raczej uwierzyć w cyferki.To już 11 lat odkąd  współegzystujemy z Onym.
A zaczęło się koleżeństwem.On był chłopakiem mojej przyjaciółki,potem  moim kolegą,z czasem znajomośc przerodziła się w przyjaźń i niewiadomo kiedy wykluł się z niej romans.
Romans nie z powodu mojej koleżanki,bo to ona nas do siebie zbliżyła i zeswatała,tylko ze względu na mojego już wtedy byłego partnera,który  nie umiał pogodzić się z rzeczywistością i dla świętego spokoju  a potem bezpieczeństwa całej trójki,ukrywaliśmy nasz związek.
I własnie uswiadomiłam sobie,że te od samego początku towarzyszył nam dreszczyk emocji.
Najpierw była między nami taka niepewność i nieśmiałość,bo on były mojej koleżanki a ja dziewczyna,która rzuciła jego kolegę.Kiedyś spotykaliśmy się w czwórkę a teraz spedzamy czas tylko we dwoje .Później,gdy odrzuciliśmy wszystko co nas otaczało i oddaliśmy się sobie w 100% to była naprawdę ostra jazda!Nie bez znaczenia pozostaje tu fakt,ze mieszkaliśmy  w śródziemnomorskim kraju,wśród pięknej scenerii i ludzi którzy na pewno wywarli na nas wpływ.A na mnie to na pewno,bo wczesniej udzieliły mi się typowe zachowania dla zakochanych i zaborczych kochanek.A on był nie lepszy!Miłosć,pożadanie,zazdrość ,wzloty,upadki,rozstania i powroty.Nigdy nie było nudno w naszym związku.Dopiero niedawno wkradła się rutyna.Dołączyła do niej  szara polska rzeczywistość i skonczyło się wszystko co dobre.Ponoć w każdym związku rodzi się kryzys.Jedni się starają,walczą,udaje im się albo nie.Inni poddają się od początku.Są tez tacy,którzy szukają pocieszenia u osób trzecich,albo w używkach.Wiadomo,ile historii tyle zakończeń.
My musimy napisac swoje.




                           


To my,jakies 6 lat temu.

14 komentarzy:

  1. Ojeju ciekawa historia... Dobrze podsumowana. Życzę byście napisali swoje zakończenie jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku...tak sie fajnie rozpisalas, jakos tak przyjemnie sie czytalo az tu nagle koniec wpisu... chce dalej!! staraj sie, starajcie sie aby dalszy ciag byl- czekam z niecierpliwoscia i zycze aby z wiosna przyszla nowa, lepsza rzeczywistosc!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zycze Wam prawdziwego happy endu tej Waszej historii. Zebyscie sie razem zestarzeli trzymajac sie za rece,o ile wiesz co mam na mysli. Rutyna paskudna sprawa, chyba wszystkie zwiazki na jakims etapie to przechodza:( Mam nadzieje,ze uda sie Wam ta rutyne pokonac, i znowu wpuscic w ten Wasz swiat wiecej kolorow. Wszystkiego najlepszego dla Was. Rocznice sa piekne,pokazuja nam ile juz za nami i daja nadzieje na dalsza przyszlosc. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami tak właśnie sobie myślę - że lepsze te wzloty i upadki oraz ciągła sinusoida, niż rutyna, nuda, szara codzienność...My w związku od 10 lat, a od 6 jako małżeństwo - i czasami trochę brakuje mi tych początkowych uniesień ;) Życzę Wam, byście przeżyli wspólnie jeszcze wiele pięknych lat, zestarzeli się razem, doczekali wspaniałego happy endu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszego z okazji rocznicy! Oby wróciła ta sinusoida i nie było nudy między Wami!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupa czasu. W każdym związku są jakieś kryzysy. W jednym więcej w drugim mniej. Jak ludziom zależy to i z tym się uporają :) Wszystkiego najlepszego i życzę wytrwałości!

    PS. Historia jak z filmu! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś etap tęsknoty za początkowymi uniesieniami. Zaczęłam rozmawiać o tym z mężem. Zapytałam czy i jemu nie brakuje tych motyli, które kotłowały się nam w brzuchach podczas pierwszych spotkań? ;)
    Powiedział, że motyli może i tak, ale one szły w parze ze spoconymi rękami;p nerwami sięgającymi zenitu (czy jej się podobam? czy nie przestanę? co ona o mnie myśli?), niepewnością co do przyszłości... I gdy tak to rozpatruje to woli naszą obecną codzienność, którą zbudowaliśmy na solidnych niezmiennych filarach.
    I gdy tak na to spojrzałam, też doszłam do wniosku, że tak jest lepiej. Mamy mocną bazę, z której możemy czasem wyrwać się na jakąś zwariowaną akcję, bez tego poczucia niepewności, czy będzie gdzie wrócić.
    Trzymam kciuki za dalszy ciąg Waszej historii. Niech Was pozytywnie zaskakuje - choć raz na jakiś czas:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja Wam życzę kolejnych 11 wspólnych lat ze sobą spędzonych. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. O, widzę, że i staż mamy podobny :) kochana, życzę Wam długich lat razem i aby w większości mijały na zwiazkowych wyzynach, nie w dolinach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Życia we dwoje trzeba się nauczyć, to nie tylko wzloty, ale i upadki, a tego co było na początku odtworzyć się nie da. Nam za kilka dni minie 19 lat razem ...

    OdpowiedzUsuń
  11. :) Gratuluję - Tobie cierpliwości jemu cierpliwej kobiety :) Czas leci - nam już 25 przeleciało (Jesuuuuu kiedy????)
    http://jagatoja.blogspot.com/2015/09/historia-letniej-znajomosci.html
    A na zdjęciu nic się nie zmieniliście :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wróćcie do tych Waszych wspólnych, pięknych wspomnień i idźcie dalej wspólną drogą mocno trzymając się za ręce.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co mogę powiedzieć - niektórym po prostu brak sił do walki. Obyście Wy wywalczyli to co dla Was najlepsze!

    OdpowiedzUsuń